10 miesięcy minęło……..10 miesięcy razem! [jupi!!]
czyli 10 miesiąc życia dziecka 🙂
Nadszedł czas na kolejne podsumowanie.:)
Jeśli interesują cię wcześniejsze etapy rozwoju, zapraszam tutaj:
Co może potrafić dziecko w 10 miesiącu?
– sprawnie raczkuje
– niektóre dzieci zaczynają już samodzielnie wstawać przy meblach
– zazwyczaj ma kilka zębów
– potrafi samodzielnie siadać
– potrafi wkładać zabawki do pojemnika
– potrafi brać małe elementy do raczek (chwyt szczypcowy)
– jeśli rzuci jakiś przedmiot bacznie śledzi jego tor ruchu
– mówi coraz więcej, zwiększa się jego komunikatywność z otoczeniem
– lek separacyjny dalej trwa
– może bać się innych ludzi
10 miesięcy naszymi oczami
Córeczka za każdym razem, gdy ktoś wychodzi macha i mówi papa. Śmieszne jest to, że czasem jej się zdarza pomylić to słowo z tata i jak powiem tata, ona patrzy na tatę, macha i mówi papa.
W poprzednim miesiącu pisałam, że mamy dwa zęby. No no.. już mamy cztery. Dwie dolne i dwie górne jedynki. Te dwie górne wyszły jedna po drugiej. Powiem tyle. Był hardcor. I boję się na samą myśl jak będą szły kolejne zębole. Dlaczego one po prostu nie wyrastają cichaczem? Byłoby super i dla dzieci i dla ich zmęczonych rodziców.:)
Z okazji, że mamy 4 zęby zaczęło się gryzienie. Oczywiście mamy, bo jak by nie inaczej. Gryzła mi ręce jak coś jej się nie spodobało. Gryzła mi rękę z nudów. No i najgorsze, gdy kończyła ssać pierś podgryzała i ciągnęła sutek. Noszzzzzz.. to był ból nie do opisania. Na samą myśl karmienia zaczynałam się spinać. Na szczęście dałyśmy sobie z tym radę, trwało to tylko 2 dni. Teraz już jest znów super. Ogólnie już się chyba przyzwyczaiła do zębów i ani już nie gryzie (okazjonalnie się zdarzy), ani zgrzyta zębami. Czasem ugryzie słomkę z butelki.
Pijemy ze słomki. Gdy kupiłam jej bidon bałam się że nie zrozumie o co chodzi ze słomką.
Dzieci są baaardzo mądre i niech nikt nie zaprzecza. Gdy dałam jej pierwszy raz ten bidon pociągnęła za słomkę ale nic nie poleciało. Następnego dnia dostała kolejny raz i tak siorbie sobie dobre kilka tygodni. Brawo ona!:) Bidon to fajny wynalazek.:)
No i co raczkujemy dalej na całego. Coraz szybciej, coraz szybciej. Muszę tylko czasem uważać, żeby zabrać niepotrzebne rzeczy z drogi (czyt. miskę z wodą) na niekorzyść naszego kota, ale chyba już się przyzwyczaił. 🙂 W końcu to 10 miesiąc życia dziecka. 😛
Dodatkowo zaczęła uważać nasze ciała za tory przeszkód. hehe śmiesznie jest!:)
W 10 miesiącu córeczka przeszła pierwsze przeziębienie. A w raz z nią ja, a później jeszcze tata. To był taki prezenty z okazji Świat Bożego Narodzenia. 🙂 Bałam się bardzo, bo to pierwszy raz. Ale daliśmy sobie świetnie radę, kurując się domowymi sposobami. 🙂 I moja rada: jeśli jeszcze nie macie to zaopatrzcie się w inhalator. Inhalator przy dziecku to świetna sprawa i świetnie się u mnie sprawdziło. Polecam:)
W tym wieku z tym braniem małych rzeczy do raczek i sokolim wzrokiem to cała prawda. Każdy nawet najmniejszy paproszek musi zostać obmacany i…. zapewne gdy tylko nie widzę zjedzony…:p
Zauważyłam, że Em zaczęła bać się innych ludzi co właśnie jest typowe w tym wieku. Jak jest ktoś inny obcy, to musi być na moich rękach, może się bawić z tym kimś, ale na mnie. Oczywiście wtedy nie zmuszam ją, żeby robiła coś na siłę, nie daję jej innym na ręce. Nie chcę żeby straciła do mnie zaufanie, a to zaufanie przecież jest jedną z najważniejszych rzeczy.
To raczej najważniejsze sprawy które działy się u nas przez ostatni miesiąc. A co działo się u was?
Pozdrawiam,
Magda :*