[płaszcz: Orsay, zegarek: SLAP Watch]
11 miesięcy stuknęło mojej córce już prawie 3 tygodnie temu, ale ostatnio jakoś brak czasu na wszystko, cisza nastała na blogu. Mama nadzieję, że to minie. a tym czasem borem lasem zapraszam na przegląd rozwoju dziecka w 11 miesiącu życia.:)
Jeśli interesują cię wcześniejsze etapy rozwoju, zapraszam tutaj:
Co może potrafić 11 miesięczne dziecko:
-> coraz częściej wstaje na nóżki,
-> używa już częściej chwytu szczypcowego,
-> potrafi i lubi otwierać szafki, szuflady,
-> mniej śpi w ciągu dnia,
-> dziecko staje się coraz bardziej niezależne,
-> zaczyna uczestniczyć w prostych zabiegach wokół siebie, np. ubieranie,
-> może umieć wkładać i wyjmować drobne przedmioty z pojemników,
-> wydaje coraz więcej dźwięków.
Co działo się u nas?
W tym miesiącu działo się bardzo dużo takich ważnych, kluczowych rzeczy. Emuszka staje się coraz bardziej kontaktowa, coraz więcej wie, widzi, rozumie, no mały człowiek.
Mówi kolejne nowe słowo. Miau. I doszlifowuje Bombel (imię naszego kota) :). I mówi to z taką pasją, że aż nie potrafię tego opisać. Uwielbiam.
Codziennie rano jak tylko się obudzi. Woła naszego kota. Zwierzaki domowe bardzo wiele dają w związku z rozwojem dzieci jestem tego pewna.
Będąc jeszcze przy zwierzętach. Zaczęła reagować na kota i psa. Czy to jak widzi ich na dworze, czy jak widzi wyglądając przez okno. Widzi i mówi nam, że tam są te zwierzaki. Swoją drogą potrafi je dojrzeć nawet jak są baardzo baaardzo daleko. 🙂
Często śpiewaliśmy jej piosenkę z Super Simple Songs: „If you happy happy happy clap your hands….” i klaskałyśmy i w tym miesiącu zaczęła klaskać sama w rączki, oprócz tańca oczywiście, który zawsze wykonuje jak jej się śpiewa czy puści muzyczkę. 🙂
I uwaga! Największy szok jaki przeżyliśmy do tej pory, to córeczka staje nam przy meblach (what?, why? when?:)) Jeszcze dobrze nie siedzi a już wstaje. Zaczęło się to w sypialni, gdzie łóżko dla bezpieczeństwa dosunęliśmy do okna. Wtedy ona hyc hyc na kolana na parapet, podciągnęła się rękami i stoi. I właśnie tam lubi sama wyglądać i obserwować wszystko co się dzieje za oknem. Love her ♥
I na koniec mamy ciąg dalszy strachu. Tzn. strach i radość zarazem. Już nie boi się odkurzacza (na szczęście:)), ale zaczęła się bać blendera i melaksera. Jak jestem sama w domu to ani szejka ani nic innego nie mogę sobie zrobić, bo się boi, płacze krzyczy itd. Mam nadzieję, ze niebawem to minie.
A jak tam wasze dzieciaczki? Jakie nowe umiejętności?:)
Pozdrawiam,
Magda:)