Ciepłe buty są? Są. Bluza jest? Jest. Chusta jest? Jest. Ok. Czyli można iść na jesienny spacer.:)
Dzień bez spaceru to dzień stracony, szczególnie teraz, gdy mamy taką piękną jesień, wtedy to i ja jestem bardziej zrelaksowana i córeczce lepiej się śpi. Też u was tak jest?
Całodniowe siedzenie w domu budzi we mnie tylko dużą frustrację, nagle zaczyna głowa boleć, nie mam energii i wszystko zaczyna mnie denerwować, nawet to co nigdy mnie nie denerwowało. Wydaje mi się, że Em. tez nie jest wtedy w pełni szczęścia. No więc dla naszego dobra spacerek musi być.
Jak wiecie, raczej nie używamy wózka.. Ostatnio chyba z 2 miesiące temu, ale nawet już nie pamiętam dokładnie. Wolę nosić córkę w chuście, wygodniej, cieplej, bezpieczniej, przy mnie. W dzień na spacery z reguły wychodzimy same, więc i sama muszę zabierać i nieść rzeczy które zabiorę ze sobą. Nasze spacery zazwyczaj trwają około godziny więc i dużo wtedy mi nie potrzeba.
Dzisiaj chciałam się podzielić z wami tym co zawsze ze sobą biorę, tym co zdecydowanie potrzebuję.
Spacerowy niezbędnik chustomamy
7 rzeczy. Jednak nie jest tego aż tak mało. Portfel, bo zawsze coś można w warzywniaku obok kupić.:) Obrączkę i pierścionek zaręczynowy zawsze noszę i ostatnio zaczęłam bransoletkę infinity, które kiedyś kupiłam 3 dla siebie, mamy i siostry, żeby była między nami zawsze taka łączność. Klucze, telefon to wiadomo – drzwi trzeba zamknąć, a zdjęcie na instagrama samo się nie zrobi.:)
Wcześniej drażniło mnie to, że aby sprawdzić godzinę musiałam ciągle wyjmować telefon z kieszeni (czy torebki), dlatego w moim niezbędniku znalazł się również zegarek SLAP Watch, dzięki któremu nie muszę już w kółko manewrować telefonem, a czas mam pod ręką.:)
Co do pieluszek. Zazwyczaj gdy wychodzimy na godzinkę, nie biorę ze sobą żadnej pieluszki, gdyż nie ma takiej potrzeby. Tylko raz w życiu zdarzył nam się ‘nagły wypadek’, ale wtedy nie byłam godzinę a trzy. Jeśli idziemy gdzieś na dłużej wtedy dopiero biorę ze sobą pieluszkę na zmianę.
Zazwyczaj na spacery nie biorę torebki, wszystko ląduje na mnie lub w kieszeni. Uwielbiam styl sportowy i wygodny, więc nie wyobrażam sobie noszenia torebki, ale gdy nie będzie nasz dłuższy czas w domu, wtedy zarzucam na siebie mała torebeczkę w której zmieści się pieluszka i nadal wszystko mam pod kontrolą. Naprawdę wiele nam nie potrzeba, żeby cieszyć się tym co jest tu i teraz, słońcem i sobą nawzajem.
A wy co bierzecie ze sobą na spacery? Jesteście typem ‘wszystko może się przydać’ czy minimalisty?
Miłego tygodnia, Magda:)
Wpis powstał przy współpracy z marką SLAP Watch