To było nasze pierwsze nocowanie w przyczepie kempingowej. Pierwsze w przyczepie, pierwsze na kempingu i pierwsze z takim wspaniałym widokiem.
Jadąc nad morze, za późno wyruszyliśmy z domu, Łukasz był zmęczony, bo poprzednie dwa dni szykował przyczepę, Emma w swoim żywiole, choć chwilę się zdrzemnęła. Nasz samochód z taką dużą przyczepą, mógł jechać max 80 km/h więc droga zdecydowanie zaczęła nam się dłużyć. Nie planowaliśmy tego, ale kto żyje planami prawda? Przede wszystkim tu i teraz się liczy, więc zboczyliśmy z drogi i zakotwiczyliśmy się na nockę i jeden dzień w Malborku.
Oczywiście przez wyszukiwarkę google znaleźliśmy szybko kemping Nad Stawem z pięknym widokiem na Zamek Krzyżacki w Malborku (jak na zdjęciu powyżej). Dodatkowo kemping czynny jest do późnych godzin nocnych, więc z dojazdem na 22 w nocy również nie było problemu. Dojechaliśmy, zapłaciliśmy za dobę i zaparkowaliśmy na polu kempingowym. Na polu były prąd więc od razu mogliśmy się podłączyć, spokojnie zjeść i naszykować się do snu.
Tej nocy na polu kempingowym było sporo ludzi, ale następnego dnia zjechało się jeszcze więcej samochodów. Kemping Nad Stawem jest bardo duży, na polu były tutaj i przyczepy kempingowe jak nasza i kampery, inne fajnie przerobione busy, czy namioty. Ludzie nocowali jak kto lubi i jak kto woli. Było bardzo przyjemnie, spokojnie i tak rodzinnie.
Tak właśnie już było rano
Na polu, w samym jego centrum jest duży staw wokół którego rosną pałki wodne, jest również małe molo, gdzie można wejść, posiedzieć i po doceniać chwile. Bardzo nam się spodobało to miejsce, a szczególnie Emmie.
Natomiast zaraz przy wjeździe są łazienki z prysznicami. Korzystanie z łazienek – w cenie doby. Może nie były to łazienki 3 gwiazdkowe, ale było bardzo czysto i zadbanie. My mamy własną łazienkę w przyczepie, więc i tak nie musieliśmy korzystać z tych dostępnych.
Następnego dnia po przebudzeniu, na polu namiotowym bardzo dużo się działo. Będąc laikiem w tych sprawach z zafascynowaniem patrzyłam jak wygląda poranek w takim miejscu. Wszędzie było tylko słychać szmery, kroki, ludzie chodzili to do łazienki, to umyć naczynia, inni jedli śniadanie, inni pakowali namiot, inni dopiero co wstali i rozbudzali się wychodząc na poranne słonko. Bardzo podobało mi się oglądanie tego wszystkiego.
Można było spotkać tutaj oprócz Polaków, również bardzo wielu obcokrajowców, co było bardzo fajną okazją do szlifowania języka jak i Emma również mogła posłuchać innego języka bawiąc się z innymi dziećmi. Oczywiście dzieci również było tutaj pod dostatkiem. 🙂
Plac zabaw na polu kempingowym i zabawa z dziećmi
Jeden minus, który zauważyłam i który mógł być uciążliwy dla niektórych, aczkolwiek nie dla nas, bo dla nas była to kolejna atrakcja to bardzo bliski kontakt z torami. Co jakich czas było można słyszeć i widzieć nadjeżdżający pociąg. Bardzo wrażliwym osobom, mogłoby to przeszkadzać np. podczas snu, dla nas to było całkowicie neutralne.
I jeszcze najważniejsza kwestia. Bardzo miła była tutaj obsługa, Pan, który nasz przyjmował mimo, że była prawie godzina 22.00 był bardzo uprzejmy i uśmiechnięty. Następnego dnia Pani, to samo. Bardzo było to miłe i ta pozytywna aura i atmosfera udzielała się od raz i nam. Zauważałam, że tak przyjazne i serdecznie usposobienie mieli cały czas. W takie miejsca, aż chce się wracać.
Aby dojść do największej atrakcji Malborka, czyli Zamku Krzyżackiego, nigdzie nie trzeba jechać. Zamek jest bezpośrednio obok pola kempingowego, na piechotkę z pod przyczepy dojście do Zamku zajęło nam 10 minut. Co jest wielkim plusem jeśli również po to tutaj przyjechałeś, aby zobaczyć zamek. O innych atrakcjach Malborka, które polecam możesz przeczytać tutaj.
Zamek Krzyżacki. 5 minut od naszej przyczepy i jesteśmy już na tym moście.
Piękny widok, miła obsługa, odczuwalny spokój i chillout oraz rodzinna atmosfera to wszystko co mi wystarcza na ten moment i wszystko co rekompensuje tutaj każdą inną niedogodność, jak jeżdżące pociągi czy „stary’ wygląd łazienek.
Powrót z Zamku Krzyżackiego, widok na kemping z drugiej strony
Kemping i czadowy czerwony bus
Staw, my, ryby i widok na Zamek Krzyżacki
Przyczepą przez świat 🙂
To był mój pierwszy kemping na którym byłam, ale jeśli jeszcze kiedyś wybierzemy się w te rejony nasza przyczepą kempingową to na pewno znów tutaj wrócimy, bo warto. Jeśli będziecie przejazdem w rejonach Malborka z czystym sumieniem polecam wam zajrzeć na kemping Nad Stawem.
Miłego dnia Kochani,
Buziaki, Magdalena
Kemping Nad Stawem – nasze subiektywne podsumowanie.
Oceny mogą wahać się od 1 do 10, gdzie 1 to najniższa ocena (bardzo kiepsko), a 10 najwyższa (idealnie).